Mało świąteczny temat wiem, ale strasznie się cieszę. Jeszcze nie wszytko skończone i wykończone ale są - nowe i szczelne.
Niestety po 9 godzinach przed komputerem w pracy mam tak dość widoku monitora, że ten wpis będzie bardzo krótki.
Drzwi wejściowe - wyczekane bo zamówione jeszcze latem, potem długo czekały na transport z naszej rodzinnej miejscowości do naszego mieszkania. Jak dotarły to trzeba było je "obrobić" - czyli bejcowanie i lakierowanie. Przyjechały bowiem w stanie surowym bo wymarzyliśmy sobie czerwone i postanowiliśmy je samodzielnie pomalować. Z perspektywy czasu sądzę, że to był błąd. Potem jeszcze montaż - wraz z zamurowaniem starego "naświetla".
Podsumowując - nie jestem zadowolona - z koloru. Same drzwi, takie jak chciałam - drewniane, proste, solidne - ale ten kolor...no jakiś rudo-brązowy a tyle się najeździliśmy za bejcą (kupiliśmy czerwień szwedzką - która na próbce w sklepie była czerwienią a u nas już nie), potem jeszcze mieszałam z uprzejmą panią barwniki - a efekt jest jaki jest...
Poniżej historia drzwi w obrazkach.
piątek, 18 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Mi się podobają.
Historia naszych drzwi do domu jest wspaniała. Rok szukałam, podziwiałam piękne drewniane, wybierałam...
Gdy w końcu trzeba było kupić to była promocja na metalowe badziewia chińskie i kupiliśmy za 500zł, bo nam się spieszyło.
W domyśle "za kilka lat kupimy ładne" ;););)
www.budowalolka.blogspot.com
Fajne sa. Wiem o czym mowisz, ja ostatnio walcze z bejca i farba do komody. Na probkach inaczej wyglada niz w uzyciu, ale o tym nie myslimy jak kupujemy. A to zalezy od drewna przeciez. Bejce mam w kolorze antique pine, bo tak nazywaja sie regaly z Ikea i tak chcialam przerobic stolik, nie wiem czy sie udalo, az zlozymy regaly. A nie pomyslalam, pewnie tak jak Ty i po bejcy lakier musze polozyc.
Taki ladny czerwony to chyba by tylko olejna wyszedl. Pare dni temu malowalam u mamy Johna drzwi wejsciowe na ... zielono i okna tez. Fajnie wyszlo. Poczekaj jeszcze moze Ci sie spodobaja, a jak nie mozesz kolor zmienic bo sa z drewna:)
Pozdrawiam cieplutko:)))
Myślę, ze jeszcze się oswoisz z kolorem. Ja uważam, że ogólnie całkiem fajnie wyszło. Może nie Twój wymarzony ale liczy się efekt końcowy. Zawsze można przemalować, jakby co ;-)
Dzięki za słowa wsparcia :) Ja też mam nadzieję, że się mi opatrzą i że się do nich przyzwyczaję. Nie chciałabym ich znowu malować, przynajmniej na razie mam trochę dość przemalowywania...
MonikoR - lakier, którym je malowaliśmy z firmy flugger był jakiś mega naturalny - w ogóle nie śmierdział lakierem.
Zmiana diametralna! Sporo się natrudziliście z pewnością z tymi drzwiami, ale satysfakcja pewnie jest. Pozdrawiam i czekam na dalsze relacje z urządzania mieszkania.
Marta
:) No pracy było trochę - ciesze się, że się podoba.
Prześlij komentarz