Gaz
W BOKu PGNiG we Wrocławiu przy u. Ziembickiej trzeba mieć ze sobą akt własności, protokół i wypełnić jeszcze jedno pisemko o własności właśnie. Ale co tam się dzieje - kolejka to oczywiście normalka, starsze panie próbujące wbić się bez, i którym trzeba tłumaczyć po kilka razy, że wszyscy czekają itp. itd. Przy podpisaniu umowy wspomniałam o tym, że planujemy instalację wymienić. Dostałam więc wniosek o ustalenie warunków technicznych, który muszę teraz wypełnić i złożyć, a oni odpowiedzą. Generalnie podpisanie umowy zajęło mi jakieś 3 h.
Prąd
W elektrowni (Energia Pro Gigawat) BOK na Powstańców Śląskich było jeszcze ciekawiej. Do podpisywania umów tym razem kolejka malutka - 3 osoby. Tutaj oprócz aktu własności, dowodu i protokołu, jeżeli jest się współwłaścicielem mieszkania z małżonkiem np. trzeba mieć wypełnione specjalne oświadczenie (wzór dostępny na miejscu) lub przyjść we dwie osoby. Na szczęście wiedziałam o tym, gdyż spotkałam koleżankę Olę, która kilka tygodni wcześniej załatwiała to samo. Klimta panujący w tej placówce jest niesamowity. Do 2 okienek z napisem REKLAMACJE ciągnie się długa i pozawijana kolejka, ludzie krzyczą, wpychają sie do pokoju pani kierownik. Kiedy babka w ciąży zwróciła ochroniarzowi (niestety nie pamiętam firmy) uwagę, że kolejna starsza pani wbiła się do kierowniczki bez kolejki ten normalnie ją zwyzywał. Normalnie koszmar. Te twarze umęczonych ludzi, pot, złość i jakieś absurdalne reklamacje.
Najlepsze, że jeżeli chcielibyśmy płacić za faktyczny stan z licznika, a nie prognozy - to właśnie w tej kolejce powinnam stać, żeby móc to załatwić - super, już o tym marzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz