Najpierw miał być dom
Najlepiej pod lasem, gdzieś na wiosce pod Wrocławiem. Zjeździliśmy i południe i północ, wschód i zachód. Już niemal kupowaliśmy działkę w Urazie...
Zresztą Uraz to bardzo fajna miejscowość, położona nad Odrą, z portem i aktywną społecznością. Spodobało nam się. Jakby ktoś był zainteresowany tą okolica to polecam stronę miejscowości Uraz z forum, na którym chętnie pomogą coś znaleźć.
Po przekalkulowaniu kosztów i lekkim przewartościowaniu okazało się, że jednak codzienne 3h dojazdy samochodem to nie jest to o czym marzymy. Przynajmniej na razie. Trzeba by też kupić drugi samochód (tak na marginesie - nie lubię prowadzić) a budowa domu to bardzo, bardzo dużo papierów, formalności, latania, załatwiania i cóż... odpuściliśmy. Ale nie na zawsze - taką mam przynajmniej nadzieję...
W prestiżowej dzielnicy?
Kolejny pomysł to mieszkanie - ale koniecznie z ogródkiem (bo jest pies!) i najlepiej na Biskupinie lub Sępolnie, no ewentualnie Krzyki lub Karłowice. Takie w szeregówce lub najlepiej - piętro willi. Niestety - okazało się, że to trochę porywanie się z motyką na słońce. Przy aktualnych kosztach m2 w tych dzielnicach - uznawanych za najbardziej prestiżowe we Wrocławiu, trzeba było i te plany skorygować.
Zaczęło się śledzenie ogłoszeń w prasie i w internecie, codzienne ślęczenie przed monitorem, kalkulowanie...
Najbardziej pomocne w poszukiwaniach okazały się strony: www.domiporta.pl oraz www.oferty.net są przejrzyste i łatwo można wysortować mieszkania według swoich preferencji i ogłoszeń jest naprawdę sporo. Wszyscy znajomi polecali - "Szukajcie ofert bezpośrednio od sprzedających" - niestety - okazało się, że biura robią dokładnie to samo :) i ofert bezpośrednich praktycznie nie ma.
W końcu , z polecenia koleżanki zdecydowaliśmy się na panią Kasię z biura nieruchomości. Od tego momentu wszystko znacznie przyspieszyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz