Dość niespodziewanie i nieoficjalnie dostałem wczoraj (piątek) informację, że w przyszłym tygodniu podpisujemy umowę kredytową! Nie mogłem uwierzyć, bo jak to, tak szybko poszło? Wiadomość potwierdziła się, gdy w piątkowy wieczór po 18 (!) zadzwoniła pani z banku aby... umówić się z nami na podpisanie umowy. Okazało się, że biedna siedzi nad wnioskami kredytowymi, które zostały złożone przed zmianą warunków i musi je załatwić do poniedziałku. Współczułem, że przez nas spędza piątkowy wieczór w pracy.
A jednak stało się! Umówiliśmy się na poniedziałek rano.
sobota, 25 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz