Wreszcie jakieś "żyjące" wnętrza :) Koleżanka Justyna podesłała mi linka, do jak to określiła "inspirujących wnętrz inspirujących ludzi". I miała rację. Oglądam i wyszukuję drobiazgów, takich smaczków.
Ludzie we wnętrzach
Stronka to The Selby - photos in your space.
Filmik Mike'a i Jen na którym przygotowują hamburgera (znajdziecie go na końcu opowieści o nich), mnie po prostu rozwalił :) Pozytywne to bardzo, że są tacy ludzie zakręceni a ich domy i mieszkania są odzwierciedleniem charakteru, humoru i pasji lokatorów. Może niekiedy w tych przestrzeniach jest chaos, ale cóż, takie jest życie. Zresztą wnętrza są tu tylko tłem opowieści o lokatorach.
Czy ktoś tam mieszka?
We wszelkich magazynach wnętrzarskich itp. prezentowane przestrzenie są takie ładne i puste. Wszystko jet jak spod igły. Nawet książka jest odłożona w takie miejsce, żeby wyeksponować zalety stoliczka a buty (zwykle 2 pary) odłożone na elegancką półeczkę. Rzeczywistość jest inna i wie to chyba każdy, kto nie cierpi na nerwicę natręctw i nie myje podłogi 3x dziennie. Do mnie te prezentacje słabo przemawiają - owszem, znajduję ciekawe rozwiązania, interesujące meble czy połączenia - ale całościowo czegoś brakuje (głównie ludzi).
Chałupnictwo i konsumpcyjny downshifting
Mam realistyczne podejście do remontu i urządzania mieszkania (wbrew temu co sadzą niektórzy - po prostu nie boję się marzyć), więc od razu nastawiam się na remont metodą chałupniczą. Zresztą, jeżli sama coś zrobię - to będzie to bardziej moje i będę czuć satysfakcję spoglądając na to, nawet jak nie będzie idealne. Nie widzę naszego mieszkania jako miejsca jak spod igły. Będzie eklektycznie bo lubimy starocie i nowoczesne elementy, i różne egzotyczne wstawki (Japonia i Hiszpania głównie). I będzie jak najnaturalniej i tanio. Wbrew temu, co zdaża mi się słyszeć, nie tracę optymizmu. Wiem, że bedzie ciężko, że po pracy, do nocy, w zimnie i brudzie. Że drogo, że fachowcy kiepscy, że koszty i koszty. Ale jak się ma wsparcie i oparcie, i ma się wizję i wiarę to się uda i tyle :) Może i potrwa długo - trudno. Już i tak mam gigantyczny z mojej perspektywy kredyt, więc nie ma co wpędzac się w większe długi dla zbytków. Odpowiada mi wizja downshiftingu, który opisuje Mgada na swoim blogu. Po prostu wolniej,spokojniej i mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz