wtorek, 8 grudnia 2009

Konkurs prawie mikołajkowy - Philips Gift Giving

Wprawdzie trochę spóźniony ale przyjmijmy, że z okazji mikołajek :)

Od dawna myślę, o zorganizowaniu candy - niestety w remontowym rozgardiaszu brak mi weny i miejsca aby coś ładnego dla czytelniczek (i czytelników) przygotować. Dlatego postanowiłam zgodzić się na propozycję i konkursu w ramach akcji "Gift Giving. Philips rozdaje prezenty".



Do mnie jak i do innych osób prowadzących blogi wystartowano z taką propozycją - stwierdziłam, że czemu nie - skoro mogę obdarować 3 osoby fajnymi nagrodami. Nagrodami są UWAGA - takie oto fajne i poręczne mini blendery Cucina :



Możecie o nich poczytać tutaj.

Myślę, że w tym przedświątecznym czasie mogą się przydać (np. cebulkę można posiekać do farszu, albo migdały lub orzechy do ciast świątecznych) a i potem służyć mogą bo poręczne i praktyczne to urządzenie  - taki blender. Jeśli więc jest ktoś chętny na zgarnięcie jednej z 3 nagród - to zapraszam do zabawy. Mam ogromną nadzieję, że wypowiedzą się  też odwiedzający i czytający bloga, którzy do tej pory nie ujawnili się w komentarzach :)

ZASADY KONKURSU

Konkurs rozpoczyna się dzisiaj (08.12.2009) i trwa do 15.12.2009 do północy.

W komentarzach proszę o kreatywne, śmieszne lub zaskakujące rozwinięcie zdania: "Lubie robić zakupy on-line bo...."

Możecie pisać co chcecie - krótko i na temat lub rozwlekle i ogólnikowo, napisać 3 słowa lub 3 zdania.

Wygrywają 3 osoby, których wypowiedzi najbardziej mi spodobają, najbardziej mnie zaskoczą lub rozmieszą. Mam nadzieję, że zadanie nie jest trudne :)

Żeby nie było niejasności - osoby, które wygrają zgadzają się na przekazanie danych swych koniecznych do wysyłki nagród do sponsora.  Zamieszczam jeszcze notkę o Ochronie danych osobowych, którą dostałam:
Uczestnicy konkursu wyrażają zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych przez Organizatora do celów związanych z realizacją niniejszego konkursu. Organizator będzie miał prawo udostępnić te dane osobom i podmiotom współpracującym przy realizacji konkursu w celu: (I) realizacji konkursu, (II) wyłonienia zwycięzców konkursu, (III) doręczenia nagród, (IV) zebrania opinii od uczestników o przeprowadzonym konkursie, (V) wysyłania e-mailem informacji związanych z konkursem. Organizator zapewnia ochronę danych osobowych zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.



Sponsorem nagród jest Philips Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie Al. Jerozolimskie 195B. Philips też zapewnia ochronę danych konkursowych wg zasad przekazanych w klauzuli.


I jeszcze coś - konkurs taki został zaproponowany 20 blogerom - 6 blogów, gdzie będzie największe zaangażowanie konkursem,  ma też być nagrodzona - czym - nie wiem ale możecie i mi sprawić świąteczną niespodziankę :)



ps. a u dziewczyn z Home&Harmony i My Shabby Chic możecie wygrać fajne wyciskarki do owoców.

36 komentarzy:

13ka pisze...

Lubię robić zakupy on-line bo ... nie wychodząc z domu mogę sprawić sobie wiele przyjemności. On-line w okresie grypowym jaki aktualnie mamy jest o tyle przyjemniej że wirusy i bakterie kichających i co tu kryć smarkających współtowarzyszy zakupów w realu (albo jakimś innym Philips) trzymają się ode mnie w bezpiecznej odległości.
Klikając kilka razy sprawiam sobie małe przyjemności, czasem na chwilę czasem na lata ... bo czym byłoby życie bez nich?

pozdrawiam 13ka z zasmarkanym młodym

ania pisze...

No cóż, ja nie "lubię robić zakupów on-line", ale nie mam wyjścia, bo mieszkając na wsi mam do wyboru- chleb i mleko w spożywczym albo rynek z gratami, które znudzeni niemcy wyrzucą z domu;/

Śliwka suszona pisze...

Dzień dobry Byziaku !

Obecnie znajduję się w podobnej do Ciebie sytuacji ;) Mieszkanie kupione w stanie średniej meliny, ściany w kolorach tęczy z okropnym brudem palcowym dosłowanie wszędzie :// I wstrętna boazeria, która właśnie staje się moim wyzwaniem ...

Twoj/ Onego blog znazłam przypadkiem, i muszę się przyznać, że przeczytałam go od początku do końcu. Jako starszak w remontowaniu ( odebraliście mieszkanie dokładnie rok przed nam ( Mną i Nim)) więc my dopiero w tym wszystkim raczkujemy ;)

Pierwszy i jeden z nurtujacych mnie intensywnie problemów, jest wodomierz.....rozumiem, że lepiej go mątować, jak ma się obawy przed wałkami sąsiadów... Nasz przydział ryczatłowy to 12 m3, wszyscy sąsiedzi mają wodomierze, tylko nasze ostatnie piętro jest jakąś pustynia. Nie wiem po prostu co będzie korzystniejsze...

Drugi temat to blat kuchenny, musimy nasz zielony wymienić, bo jest kompletnie przegnity i do tego strasznie brzydki z płyty pilśniowej koloru grobu.
Więc pytanie moje ....czym się olejuje blat drewniany ? I w sumie czy to jest czynnośc powtarzajaca się , czy można to zrobić na zapas, na zawsze ? ;)

Pozdrawiam z 5 trómiejskiego piętra

śliwka suszona

Agata pisze...

Lubię robić zakupy on-line, bo w e-sklepie jest wyszukiwarka!! Nie muszę przejść całego ogromnego sklepu z tysiącem rzeczy, nie muszę przeszukiwać stosów bluzek, bluzeczek, bluz po to aby znaleźć tę której konkretnie szukam np. turkusową na guziczki :) wpisuję w wyszukiwarkę i już po chwili wiem czy w e-sklepie jest turkusowa bluzeczka na guziczki - jak dla mnie cud techniki taka wyszukiwarka.

pozdrawiam,
jestem jedną z tych, co śledzą bloga (sama kupiłam mieszkanie miesiąc temu i właśnie zaczęliśmy remont) ale się nie ujawniają w komentarzach ;)

byziak pisze...

Witaj Śliwko suszona :) Miło mi niezmiernie, i już spieszę z odpowiedziami.
1. Wodomierz - ja jestem za. Na początku też się zastanawiałam - że może faktycznie korzystniej będzie bez ale od kiedy zamontowaliśmy wodomierz (a był to bodajże koniec stycznia - początek lutego) zużyliśmy 63 m3 wody (a jest grudzień). Powiem tak - nie szastam wodą bo staram się ekologicznie podchodzić także do kwestii wody, więc gdy np myję zęby to kran zakręcam. Ale prać piorę i to często 4 prania tygodniowo (ale pralka z ekologicznym wody zużyciem), się kąpiemy - nawet nieekologiczne w wannie bo lubię, przy remoncie myje się też często wszystko więc tej wody się zużywa. Ale teraz płacę za siebie - wiem ile i nikt mnie w konia nie zrobi już tak jak w roku ubiegłym.

2. Blat kuchenny olejowany - powiem tak - trzeba to niestety powtarzać, a przynajmniej jest to mocno zalecane. Ja jestem z moich bardzo zadowolona, ale też uważam, żeby woda nie stała, nie kroję na blacie niczego, nawet takie podkładki mam żeby czegoś mokrego czy brudnego na nie nie kłaść. Jeżeli chcesz bardziej praktycznego blatu - to pomyślałabym o konglomeratowym. Byłam ostatnio u koleżanki co sobie takie - grafitowy - zrobiła - pięknie to wygląda a i nie trzeba tak uważać jak z tym olejowanym drewnem. Choć On twierdzi, że jestem przewrażliwiona i tak dbać nie trzeba. Kuchnia to jednak moja domena więc może i przesadnie - ale uważam.
aha a blat olejowaliśmy olejem do drewna z IKEA, - wcześniej daliśmy bejcę wodną wenge - ale barwić można ale i nie trzeba. Widziałam piękne olejowane blaty w kolorach naturalnego drewna.
Pozdrawiam serdeczne :)

Małgosia pisze...

Lubię zakupy on-line, ponieważ jestem jedynym sprzedawcą, który wytrzymuje moje niezdecydowanie i do tego w e-sklepie jeszcze nigdy nie zamknięto mi drzwi przed nosem :)

jaTOja pisze...

lubie robic zakupy on-line.. łee juz po mikołajkach więc nie wygram tego Phillipsa , więc mówiąc prawdę nigdy nic on-line nie kupiłem ;p ..;)

MarchEv pisze...

Lubie robić zakupy "on line", bo są niczym randka w ciemno, niby wszytsko o sobie napisał, podał wszystkie wymiary i zdjęcie zamieścił ale nigdy nie wiadomo, czy jak się go rozpakuje w domu, to bedzie jak ta lala z zurnala :)

ania076 pisze...

Z _ akupy on-line są takie przyjemne
A _ chodzenie po sklepach takie przyziemne
K _ upić w sieci można wszystko, po przystępnej cenie
U _ ciążliwe stanie w kolejkach idzie w zapomnienie
P _ rodukty można porównywać, wybrać te najwyższej jakości
Y _ es ! Nie trzeba już dźwigać zakupów. Mniej powodów do złości.

O _ tak ! I oszczędzam dzięki temu swój cenny czas
N _ iezwykłe zakupy on-line są dla mnie w sam raz.
-
L _ ubię swobodę, wygodę, nowoczesne rozwiązania
I wybrałem zakupy on-line bo mają wiele do zaoferowania
N _ a tym konic słów natchnionych
E _ kscytujące zakupy on-line dawno "dodałem do ulubionych"

Śliwka suszona pisze...

aaaaaaaa.......
wczoraj z Nim, likwidowaliśmy kuchnię - chcemy żeby miała inny kolor niż żółty z brudem palcowym - to co odsunęliśmy trochę nas podłamało - jeszcze takiej meliny nie widziałam :// Poprzedni właściciel miał 4 poziomy w kuchnii, kafelki położone na inne ładniejsze kafeki a te położone na dechy , a pod zlewem jakaś wylewka 3 cm z cementu :// Chyba muszę zmienić priorytety, budżet ograniczony, plany były inne ( okna i parapety ) a tu taka niespodzianka w ogóle nie pozytywna :/

Też przeżywałaś takie szoki ?

ania pisze...

Śliwko suszona
Jeśli mogę się przyłączyć...bo właśnie konserwuję stopnie schodowe twardym olejowoskiem i serdecznie go polecam
trafiłam na firmę (http://www.madrona.pl/), w której jest świetny doradca pan Adam Bryłka, podał mi nawet telefon w razie problemów technicznych, bo wybrałam ten olejowosk w kolorze najtrudniejszym do nałożenia.
Ale polecam ci poczytać i popytać tego pana. Ja będę jeszcze olejowoskować parkiet;)
www.budowalolka.blogspot.com

Śliwka suszona pisze...

Jeszcze jedna sprawa mi z głowy uciekła ;) Z racji tego , że planuję przemalować szafki w kuchnii ( z zielonego :) na odcień białego....nie wiem za bardzo jakiej farby użyć...czy Transparentna farba do mebli czy akryl ?
Akrylu się obawiam czy mi się nie zmyje, jak będę chciała umyć szafki a transparentnej bo nie chcę żeby się świeciły ://
Biały mat jest idelany ;)

Jakie macie doświadczenie w tej kwestii ?;)

Agata pisze...

Śliwko suszona - odkrywanie, nieodkrytego w nowym mieszkaniu, to swoją drogą wielka frajda... My odkryliśmy, że nie mamy ciepłej wody w kuchni! Bo poprzedni właściciel (jak nam powiedzieli sąsiedzi) baaaaardzo oszczędzał pieniądze i jak w całej kamienicy robili przyłączenie do ciepłej wody, to on powiedział, że nie chce. oczywiście w czasie kupna mieszkania nikt nam nie powiedział, że nie ma ciepłej wody w kuchni (mogłam sprawdzić wiem). W powyższym przypadku też musieliśmy zmienić priorytety i zająć się na samym początku hydrauliką - łazienka do dziś rozgrzebana a wanna stoi w pokoju ;)
pozdrawiam remontowiczów i remontowiczki.

byziak pisze...

Nie wiem, czy Cie pocieszę - notorycznie je przeżywałam :) Teraz jeszcze się zdarzają takie zaskoczenia - bo ściana krzywa np. ale na początku remontu - to co krok. Nie poddawaj się i nie załamuj. Ze wszystkim można sobie poradzić.

byziak pisze...

Z tą wodą to całkiem spora przewałka! - bardzo oszczędny, baaardzo. My mieliśmy taki motyw z domofonem. Też poprzednia właścicielka nie chciała i teraz były spore problemy, żeby kupić gdzieś taki staroć co na starej instalacji domofonowej pociągnie.
A co do sprawdzania - gdybyśmy teraz kupowali mieszkanie, to była bym o wiele mądrzejsza i sprawdziłabym rzeczy o których wtedy nie pomyślałam...
Pozdrawiam serdecznie

byziak pisze...

Śliwko suszona, przegapiłam to pytanie, ale już odpowiadam - ja malowałam szafki zielonego na biały (orchidea) akrylem właśnie (3 warstwy przynajmniej). Powiem tak - nie zmywa się przy myciu ale nie jest mega trwała - łatwo się wykrusza. Mi w szafce przy zlewie, która ma krzywo trochę drzwiczki przyczepione, i mocno na siebie nachodzące - już się odłupała. Natomiast transparentnej nie znam... nie próbowałam taką jeszcze niczego malować.

caroline pisze...

Lubie robić zakupy on-line bo nie muszę biegac od półki do półki , moknąć w drodze do sklepu ,moknąć w drodze powrotnej , marznąć w obu drogach.Siedząc przed komputerem z (gorącym) kubkiem kawy , czy herbaty czy czegoś innego , mogę się dogłębnie zastanowić , wylicytować , lub po prostu zrezygnować by w parę minut później wejść w historię i definitywnie kupić. Ot cała logika.

Pozdrawiam.

carolinecloset@gmail.com

shogun-ka pisze...

Lubię robić zakupy on-line, bo...
1) Zimny pot mnie nie oblewa, że w kieszeni z portfelem węża się spodziewam. On-line wkładam do koszyka bez obaw, co mi się tylko żywnie podoba, portfel ze spokojem chowam pod ceratę, za dni kilka dopiero pomartwię się o zapłatę ;)
2) Gdy wychodzę z przymierzalni nikt wzrokiem bandyty na mnie nie zerka, że przed wejściem potężna kolejka, a ja z naręczem spódnic i sukienek przybieram pozy niczym modelka, absolutnie nie spieszę i wdzięczę do lusterka.
3) Przy dźwiganiu dysk mi wypada, w korzonkach strzyka i humor spada, więc przyjemność to wątpliwa taszczyć siatki, gdy zdrówka ubywa. Do tego autobus szarpie, jakby kartofle woził, a na szofera mnie nie stać, który me siatki by nosił. On-line zakupy trzymają się kupy, dostaję towar prosto do domu, choćby była tego tona, a o to wcale nie trudno - kupuję jak szalona, kiedy wybitnie mi nudno ;)
4) Nie mam kontaktu z niemiłym sprzedawcą, który z pracy swej obraz męki czyni. Tu burknie, tam ofuknie, klientów ma...głęboko w pupie, sapie nad uchem, pluje i gmera, że mu wiatr do sklepu wpuszczam albo towar za długo wybieram.
5) Łez nie ronię, że rzecz, o której marzę, niedostępna jest jeszcze w sprzedaży. Podłączam się do sieci, myszka w dłoń, a na kolana klawiatura szczerbata, parę kliknięć i nabywam rarytas z drugiego końca świata :)

paula pisze...

Lubie robić zakupy on-line bo...
- tradycyjne zakupy męczą, wiec niech poci się moja myszka a nie ja:)
- tradycyjne zakupy skutkują utratą banknotów z portfela, przy tych on-line nie wyciągam nawet portfela z torebki:)
- tradycyjne zakupy są mniej ekscytujące - kupisz i masz, a w tych on-line możesz sobie wybrać i kupić coś, czekasz z utęsknieniem na przesyłkę kilka dni, a przecież to wytęsknione cieszy bardziej:)
- tradycyjne zakupy są powszechne, a o tych on-line obecnie nawet konkursy robią, skreśliłem kilka słów i chyba wygram cosik:)

IS77 pisze...

Lubię robić zakupy on-line bo mam swe powody,
w nich zawsze towar jest wyjątkowy,
co stronę otworzę - z radości wrzasnę,
tak cudne sklepy "netowe" zobaczyłam właśnie!
Sklepy zwykle oferują nowe rozwiązania,
ułatwiają klientom opcje wyszukiwania,
oferty sklepów łatwo się przegląda
i nikt na palce mi przy tym nie spogląda,
wybrane sklepy do ulubionych dodam,
a to dla mnie jest niezwykła wygoda...
Skepy internetowe oceniam wysoko,
w nich często towary kupuję z ochotą,
one mnie od siebie wręcz uzależniają
i do częstych odwiedzin zachęcają!

tomen pisze...

Najwspanialej jest gdy
żona w Internecie kupuje,
a ja w tym czasie
przed telewizorem
przyjemnie się relaksuję.
Zero chodzenia,
żadnego dźwigania-
po prostu sama
przyjemność kupowania!

apoccalipsa pisze...

Lubie robić zakupy on-line bo... szkoda mi butów na chodzenie po sklepach. Takie ładne są. Amerykańskie...

taaga20 pisze...

Lubię robić zakupy on-line bo już przy jednym kliku
ofert mam bez liku!
Wybieram, przebieram, porównuje ceny,
wiem gdzie w chwili obecnej najlepsze są przeceny!
Bez wychodzenia z domu, wygodnie
kupuję co chcę swobodnie.
Klik i skarpetki dla męża,
klik dla siostrzeńca sztucznego węża,
dla żony książkę, dla córki lalkę
a dla teściowej nowiótką pralkę!
Wszystko w jednym miejscu, z dostawą pod same drzwi,
o taki zakupach każdy po nocach pewnie śni!

TaBeata pisze...

Zakupy on-line zmieniają mą minę
i robią wciąż ze mnie radosną dziewczynę.

Ze sklepu do sklepu, z wieszaka na półkę;
Kupię tu materac, poduszkę, wyściółkę...

I kolczyk się trafi, i koral czasem też
gdy złapię okazję, cieszę się jak zwierz!

Mam garnki do kuchni, sedes do łazienki
na nogach - cud kapcie, chociaż z drugiej ręki...

A zimy nie lubię i się dobrze składa:
nie wychodzę z domu, gdy na dworze pada!

syjka pisze...

Lubie robić zakupy on-line bo…ekscytują i niewiele wysiłku kosztują...

O- dstresowują
N- igdy sie nie marnują

L- eżkują
I- na swoją kolej oczekują
N- igdy ich za wiele
E- fektywne i Użyteczne!

Na prezenty w sam raz dostateczne!

zysia pisze...

Czas to pieniądz - jak mówi przysłowie,
więc go oszczędzam, by wyszło na zdrowie.
Zamiast w kolejce czerwienieć ze złości,
przed monitorem prostuję kości.
Jeden klik myszką - i do koszyka,
żadna promocja już nie umyka!
Drugi klik - już jestem w sklepie zagranicznym,
gdzie mogę się zapoznać z asortymentem licznym,
bez granicy przekraczania czy aut w korku wymijania.
Z cen rozpiętości wybieram najniższą,
dzięki cen porównywarce mej kieszeni bliższą.
Zapłacę czekiem, kartą albo przy odbiorze,
żaden złodziej torebki już wyrwać nie może.
Mogę się nosić oryginalnie, bo rzecz niedostępną w kraju,
z poczty odbiorę za dni kilka i już mam bliżej do raju!

ona pisze...

Blisko jest wszystko i do tego tanie
Nie tracę sił i nerwów na szukanie
A przecież o to chodzi
bo jak wiadomo-złość piękności szkodzi :-)

ciemna-blondynka pisze...

Lubię zakupy on line, bo... bo lubię. Ot tak. Wpisuję sobie, co chcę, w wyszukiwarkę, sprawdzam ceny, porównuję kolory czy wymiary, a poza tym mogę marudzić i wybrzydzać ile tylko chcę - no, do czasu zamknięcia oferty ;) Nie latam zziajana w tłoku po sklepach, nikt mi nie dyszy nad uchem, ani nie wydziera z rąk ostatniej sztuki. Siedzę sobie wygodnie z kawusią w ręku i kotem na kolanach, potem szybki przelewik (no i nikt mnie z gotówki nie obrabuje!), no a później to już tylko czekanie - na kuriera lub listonosza. Lekki dreszczyk emocji, kiedy będzie i czy na pewno przywiezie to, co trzeba - albo niespodzianka - kiedy zapomnę, że coś zamówiłam :D

A tak na serio - dla osoby paskudnie zapracowanej, tak jak ja, jest to niesamowicie wygodne - nie tracę czasu, sił i cierpliwości w sklepach.

katatarzyna pisze...

Bo mój bank przysyła mi co chwilę nowe karty kodów, a szkoda przecież żeby leżały nieużywane, prawda? Ja zwyczajnie wykorzystuję wszystko co mam, nic nie może leżeć bezczynnie, nic nie może się zmarnować ;)

No i zakup internetowy znaczy "dostępny nawet w czasach choroby" ;)

I to co następuje później: oczekiwanie na listonosza, jest! Puka. Otwierasz, nic to że w szlafroku ;), że z białymi plamkami na twarzy (maść cynkowa), że dopiero wstałaś z łóżka ("a to już 12:00?" budzik znowu nie dzwonił ;)).
I nareszcie masz! Paczka, prawie jak prezent, prawda?
Co ja gadam? Prezent, zapakowane przecież, więc prezent.
A wszyscy wiemy, że ... KOBIETY UWIELBIAJĄ PREZENTY :D

(i nie, nie, nie! nie chce słyszeć, że nie jest to prezent, że prezent jest wtedy, kiedy nie wiem co jest w środku. Tak? Kochanie, a prezent urodzinowy, mikołajkowy i imieninowy, które ostatnio od Ciebie dostałam, to niby sam wymyśliłeś? Że ja nie wiedziałam co w nich jest, tak? Dobrze, następnym razem nawet mnie nie pytaj co chcę dostać. Sam wymyśl, ja mam nie wiedzieć co jest w środku, przecież to PREZENT!)

ps. A kiedy czegoś bardzo pragnęłyście, zdarzyło Wam się zostawić otwartą stronę sklepu internetowego w przeglądarce internetowej?
Mnie zdarza się nagminnie "zapomnieć" zamknąć przeglądarkę ;)
(W zwykłym sklepie przecież to się nie uda, że jak? miałabym zapomnieć odłożyć bluzeczkę/suszarkę/kosmetyk na półkę? )


pzdr.
Katatarzyna :)

inferia pisze...

Lubie robić zakupy on-line bo.....
moja żona jest leniwa
lecz po sklepach mi chodziła
portfel kurczył się szybciutko i pieniążków w nim malutko
buty szybko się ścierały a nie były to sandały
więc kupiłem jej laptopa
przez ceneo no bo co tam
teraz w necie sobie śmiga
nowy portfel mi kupiła
tanio ładnie no i szybko
daj nam blender złota rybko :)

07jerzyk pisze...

Klikam...
Zaraz w największym sklepie zawitam!
Największym, najlepiej wyposażonym,
I najwygodniej urządzonym...
Jest czas na wybór, jest spokój,
Nie ma tłoku, bo sklepem jest mój pokój ;)
Jest komfortowo, jest luźno,
I nigdy nie jest zbyt wcześnie lub za późno!
Mam ciepłe kapcie, mam kawę
Oj... chyba tu dłużej zabawię!
Klikam...
W kolorowych galeriach znikam!
Mężowie w sieci zakupy spokojnie przyjmują,
Wiedzą, że kieszeni Im nie zrujnują.
Dlatego w euforii są żony
Mąż został przekupiony ;)
Więc chwalą zakupy w sieci
Mężowie i żony i dzieci...
Klikam...
Wiele spraw na ostatni guzik domykam;
Sprzedawcy w sieci są inni niż w realu:
Na swojej pracy się znają i nie nawalają.
Nie robią fochów i min znudzonych,
Bo cenią klientów zadowolonych!
Klikam...

iluzja pisze...

Lubie robić zakupy on-line bo...
...za magicznym kursora kliknięciem w świat lepszy, zgrabniejszy i powabniejszy się przenoszę.

Tu śmiało się panoszę - wybieram, przebieram, porównuję, decyduję i sprzedawcy przy tym - nie truję! Że za drogie, że za małe albo że za duże.
Wybór - do koloru, do fasonu - szeroki!

I ślubnego swego lubego, sercu memu bliskiego, nie ciągam za sobą, jęków nie wysłuchuję i marudzeniem się nie frustruję.

I tak też przez wirtualny świat serfuję, podróżuję i pieniążków swoich nie marnuję, bo taniej wszystko tu kupuję.

I jakaż to jeszcze szalona uciecha, gdy dźwięk dzwonka od kuriera nie zachwyca mej teściowej uszu... ale pssst..o tym ci-cho-sza! ;)

privatedo pisze...

Często kupuje w Internecie,
Lubię zakupy w wirtualnym świecie,
Niejeden pesymista na to mi odpowie –
Kupowanie w sieci niebezpieczeństwem się zowie.
A ja Was uświadomię, że ryzyko żadne,
Nie kupuje się na stronach, gdzie „tylko wpadne”,
Sprawdzam zaufanie i już wystawione opinie,
Nie kupuję tego co pierwsze się nawinie.
Mam 7 dni bez przyczyn podawania,
Prawo tego mi nie zabrania –
na zwrotu towaru zakupionego,
Gdy sklep o tym informuje klienta swego,
W przeciwnym wypadku, gdy nie czyni tego,
Działa na korzyść klienta swego,
Możesz wtedy w ciągu 30 dni domagać się zwrotu,
Nikt nie będzie Ci sprawiać kłopotu,
Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów
Pomoże Ci uniknąć trudnych momentów.
Gdzie tu ryzyko teraz mi odpowiedz,
Na dodatek się dowiedz:
w Internecie korzystniejsza cena króluje,
większy wybór jej wtóruje,
możliwość zakupów o dowolnej godzinie,
taka atrakcja mnie nie ominie.

samakropka pisze...

W markecie koszyk na 2 zl i ceny "promo". W internecie koszyka nie potrzebuje i cene korzystniejsza odnajduje.
Jestem niczym panienka z okienka, wiekszosc rzeczy w oknie internetowym kupuje i niska cena sie raduje :)
Kryzys mi nie straszny, gdyz z ekonomia na codzien obcuje i z internetowymi sprzedawcami sie "kumpluje".

byziak pisze...

Konkurs zakończony :)
Dziękuję wszystkim za zgłoszenia. Będę miała sporą zagwozdkę z wyborem, bo wypowiedzi są bardzo pomysłowe. Mam nadzieję, że dzisiaj wieczorem lub najpóźniej jutro ogłoszę zwycięzców.

Pozdrawiam serdecznie

W retro klimacie – wanny z nóżkami « Nasze Mieszkanie pisze...

[...] koniec przypominam, że konkurs nadal [...]

Related Posts with Thumbnails