czwartek, 28 stycznia 2010

Dalej w bieli - narzuty i łóżka

Nie wiem, czy to widok z okna białych połaci śniegu wprawia mnie w taki nastrój, ale wrzucam jeszcze kilka zdjęć białych łóżek z białymi narzutami. Zimą mogą się kojarzyć niektórym z czymś zimnym i niezbyt przyjemnym ale dla mnie ta biel łączy się ze świeżością i czystością.  I jeszcze przywołuje wspomnienie z dzieciństwa - wykrochmalonej białej pościeli, takiej sztywnej. Pamiętacie? Wtedy się narzekało, ale teraz, żadna miękka i pachnąca płynami do płukania pościel nie daje mi takiego uczucia świeżości jak wspomnienie tamtych wykrochmalonych, sztywnych płacht.

Faktem jest, że jak mi napisała w komentarzu do poprzedniego posta joanna z bloga Joanna szuka inspiracji ciężko taką pościel i narzutę utrzymać w stanie nieskazitelnej bieli. Ale myślę, że warto próbować... Choć prawdą też jest, że jakość i trwałość obecnych pościeli jest znikoma w porównaniu z tymi starymi, których używało się latami. Prało się je i prało, krochmaliło i krochmaliło,  a one dalej służyły - m.in dzięki krochmaleniu właśnie :)







Ta koronkowa narzuta poniżej - cudna









Zdjęcia znalezione na: Design Shimmer

niedziela, 24 stycznia 2010

Nowe poduszki i białe narzuty

Zima w pełni a ja za szydełkowanie poszewek na poduszki dopiero się teraz zabrałam. Tymczasem na wyprzedaży w markecie budowlanym na L zakupiłam takie oto 2:



Nie są turkusowe ale bardzo mi się spodobały. Ta wygnieciona narzuta jest z IKEA w ramach karty podarunkowej zakupiona. Białej narzuty z prawdziwego zdarzenia dalej szukam, ale stwierdziłam, że odłożę jej zakup do czasu gdy będziemy mieć nowe łóżko.  Ale jakby ktoś wiedział gdzie można taką wielką białą narzutę dostać to proszę o info, bo z tego co oglądałam są głównie beżowe, kremowe, ecru...

Tutaj kilka sypialni znalezionych w internecie, z białymi narzutami właśnie:















piątek, 22 stycznia 2010

Parasolnik i dywan

Pokazałam jak wygląda zalążek korytarza a dzisiaj pokazuję co tam jeszcze będzie.

Stojak na parasole znaleziony na pchlim targu nie jest powalający ale stwierdziłam, że szkoda okazji bo prawie za darmo. Na razie został "zaadoptowany kolorystycznie" aby wpasować się w korytarz. Użyłam emalii ftalowej (wiem, że przy stojaku pisałam, że jest fatalna ale puszki kupowane były jednocześnie) i kolejny raz malowało mi się bardzo źle. Za to kolor mi odpowiada - taki intensywnie ciepły żółty - słonecznikowy bym powiedziała. Później myślę może przyjść czas na dalsze przeróbki bo tak naprawdę to nie pamiętam kiedy widziałam kogoś z długim parasolem, natomiast dorobienie mu półeczki może sprawić, że będzie ciekawym stojakiem na kwiat :)  Był widoczny na zdjęciu w wersji szkieletowej, kiedy boki podlegały malowaniu i w sumie zastanawiam się czy do niej nie wrócić, ale na razie potrzebuję tego żółtego koloru. Jest taki słoneczny - dobrze robi w zimie ;)

Natomiast pod nim można zobaczyć nasz dywano-chodnik do korytarza.  Naszukaliśmy się gdyż wymiar nietypowy - bo raczej chodnikowy a nie dywanowy. Poza tym doszłam do wniosku, że będę tym razem praktyczna - i zachciało mi się aby był szary, mysi, gołębi, srebrny - taki niebrudzący.  Po odwiedzeniu kilkunastu sklepów z dywanami i wykładzinami w końcu kupiłam na Allegro wykładzinę dywanową w rozmiarze 100x300 cm za niewiele ponad 200 zł i jak na razie jestem zadowolona :)







środa, 20 stycznia 2010

Pyszne brzydkie bułki

Wpis zupełnie nie nie remontowy, nie aranżacyjny ale związany z życiem w naszym  mieszkaniu. Kuchnia jeszcze nie jest skończona, ale już na tyle, że podjęłam się własnoręcznego upieczenia zwykłych bułek wg. przepisu Liski. Bułki są brzydkie - przypalone i słabo wyrosły, no nawet w połowie nie wyglądają tak dobrze jak te Liski,  jednak to wspaniałe uczucie jeść pieczywo samodzielnie upieczone. W dodatku to moje pierwsze samodzielnie upieczone bułki! W weekend wstałam o 7 rano i przygotowałam ciasto i ok. 10 mogliśmy już rozkoszować się cieplutkimi bułeczkami. W dodatku mogłam je posypać czym chciałam więc kolendra była musowo. Pierwszy raz jadłam chleb posypany kolendrą na Ukrainie, gdy podczas studiów byłyśmy z koleżankami we Lwowie. Ten chleb był pyszny, aromatyczny i  ja zapamiętałam na zawsze ten wspaniały aromat jaki nadaje kolendra. Od tamtej pory zawsze mam w domu zapas tej przyprawy.


Wracając do bułek powiem tak - na pewno już wkrótce podejmę kolejna próbę ale wyrabianie ciasta drożdżowego ręcznie to jakaś masakra. Gdy tak o brzasku siedziałam w kuchni i kopyścią wyrabiałam je w misce przypomniała mi się moja kochana mama, która piecze takie cudowne ciasta drożdżowe i robi najlepsze kluski parowane. I zawsze powtarza, że ciasto należy 100-150 razy tą kopyścią no wiecie.  Ja miałam niemal łzy w oczach tak mnie ręka bolała.


No ale co tam - okazuje się, że brzydkie może być pyszne :)





wtorek, 19 stycznia 2010

Korytarz - stan na dziś

Krótka historia w obrazkach naszego korytarza. Prace nadal trwają ale od jakiegoś tygodnia, gdy wracam do mieszkania to już czuje się domowo. To jest naprawdę inne wrażenie, gdy wchodząc do domu nie ma się wrażenia przekroczenia frontu robót remontowych.

Wkrótce mam nadzieję pokażę jak wygląda z żółtym lustrem, dywanem, "zasłaniaczem" rur i licznika i innymi drobiazgami no i z listwami przypodłogowymi i po ostatecznym malowaniu. Na razie tylko 3 zdjęcia mistrzów fotografii i parę pudeł z drobiazgami.  Ramki na zdjęcia udało mi się dostać w identycznym odcieniu jak klamki! Natomiast nad pudłami myślę, czy ich jakąś żółcią w formie krop lub pasków nie przyozdobić...

Plan jest taki, że ściany zostają białe a dodatki będą w intensywnie słonecznym żółtym kolorze i szarościach. W miejscu gdzie będzie wieszak na kurtki i płaszcze chcemy dać tapetę w jakimś srebrno-metalicznym odcieniu, żeby ściana się nie brudziła. Na przeciwko lustra ma stanąć szafka-schowek Hemnes z IKEA - ta mała, ale niestety we Wrocławskim sklepie jej nie ma i będziemy musieli jechać do Poznania. Lustro natomiast wisieć będzie tak aby zasłaniało schowek z licznikiem prądu. Na kinkiet nad lustrem nadal nie mam pomysłu, ponieważ nie znalazłam równie pięknych jak te. Na razie można sobie tylko wyobrażać jak będzie na końcu, ale postęp już jest prawda?

Uwaga - zdjęcia z okresu remontu są drastyczne ;)

Było tak:





później tak:







tak jeszcze niedawno:

A teraz jest tak:









sobota, 16 stycznia 2010

Na czym lubi leżeć pies?

Nasz na fotelu oczywiście  i to jeszcze tym nakrytym białą narzutą, aby dobrze widać było pozostawioną sierść.

Leżę chora od środy w domu i tak sobie obserwuję Barsę. Wypoczywa kolejno na wszystkich kanapach, swoje legowisko omijając szerokim łukiem. Idzie do niego tylko po zabawki. Upodobała też sobie nową poduszkę i polarowy kocyk.  Wasze zwierzaki też tak mają?





poniedziałek, 11 stycznia 2010

Nowe szyldy

Zamontowaliśmy ostatnio na naszych "poodnawianych drzwiach wewnętrznych" szyldy i klamki.

Muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. O szklanych i porcelanowych postanowiłam zapomnieć (przynajmniej na czas jakiś) wszelkie stare, o których marzyłam na początku, były odcieniach złota, więc nie pasowały mi do koncepcji mieszkania... Jak zwykle długo szukałam i nie mogłam się na żadne klamki zdecydować. Ale jak zobaczyłam te, to stwierdziłam, że to (chyba) jest to. Zastanawiałam się nad kolorem – czy to antyczne srebro czy też białe z patyną a może czarne z patyną... ale w końcu stanęło na srebrze:

Oczywiście ja nie mam szczęścia do zakupów przez internet więc na klamki czekałam 2 tygodnie! Bardzo mnie to zdenerwowało i jakby jeszcze z nimi coś było nie tak, to chyba bym rzuciła klątwę na producenta i sprzedawcę.

Na szczęście przyszły i wszystko z nimi ok, jestem bardzo zadowolona z wykonania – solidna i dokładna robota (ze sklepu internetowego, w którym je kupowałam nie jestem). Dodam, że przesyłka wiązała się z pewną niespodzianką, gdyż klamek łazienkowych nie ma na stronie sklepu, więc jej wygląd mógł być dla mnie zaskoczeniem.

Nieco więcej problemów było z montażem. W jednym przypadku muszę jeszcze zaszpachlować dziury w drzwiach, po starych klamkach, gdyż szyld ich nie przykrył. Potem był problem z dopasowaniem zamków do naszych starych metalowych ościeżnic no i jeszcze w 2 przypadkach czeka nas powiększanie dziur za pomocą gumówki. Przyznam, że podczas tych wszystkich prac niemal plułam sobie w brodę, że nie zdecydowaliśmy się na zamontowanie nowych mdfowych drzwi z marketu.

Jednak już po wszystkim, a efekt mnie zadowala :)

I drzwi i klamki prezentują się całkiem, całkiem:
klamka telimena łazienkowa



klamka Telimena zamontowana

piątek, 8 stycznia 2010

Kolorowo i filcowo - Pink Pug Design

Dzisiaj nie będzie o tym co u nas, gdyż szperając w necie natrafiłam na projekty duetu Pink Pug Design. Często trafiam na coś ładnego lub interesującego i do tej pory nie zapisywałam tego nigdzie ufając swej pamięci. Niestety już kilkakrotnie się na niej zawiodłam, więc od teraz będę to zapisywać na blogu - żeby nie zgubić.

Lampy i podkładki bardzo przypadły mi do gustu.  Lampy w ostrej kolorystyce, oszczędnej formie, wykonane z filcu - nie do każdego wnętrza, ale podkładki pod kubek dla miłośników filmu lub starych nośników pamięci - fajny pomysł choćby na upominek ;)















Related Posts with Thumbnails