Posiałam ziółka, żeby jak remont się skończy to już były i aby kuchnia nabrała odpowiedniego klimatu. Nie ma to jak świeże zioła - te suszone to nie to samo. Na razie posadziłam
bazylię pospolitą, bazylię cytrynową i rozmaryn, planuję jeszcze
lawendę - ale nie wykluczone, że pójdę na łatwiznę i kupię już taką podrośniętą. Z bazylią pospolitą już raz odniosłam sukces - miałam jej gąszcz prawdziwy. Ta cytrynowa i rozmaryn to eksperyment - mam nadzieję, że wzejdą. Oto jak się prezentują doniczki za 4 zł na tle naszej ściany z cegły - dalej w stanie surowym:

Posiałam też
rzeżuchę. Szybko rośnie a jest smaczna i zdrowa. I zawsze to coś zielonego.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz