Zamontowaliśmy ostatnio na naszych "
poodnawianych drzwiach wewnętrznych" szyldy i klamki.
Muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. O
szklanych i porcelanowych postanowiłam zapomnieć (przynajmniej na czas jakiś) wszelkie
stare, o których marzyłam na początku, były odcieniach złota, więc nie pasowały mi do koncepcji mieszkania... Jak zwykle długo szukałam i nie mogłam się na żadne klamki zdecydować. Ale jak zobaczyłam te, to stwierdziłam, że to (chyba) jest to. Zastanawiałam się nad kolorem – czy to antyczne srebro czy też białe z patyną a może czarne z patyną... ale w końcu stanęło na srebrze:
Oczywiście ja nie mam szczęścia do zakupów przez internet więc na klamki czekałam 2 tygodnie! Bardzo mnie to zdenerwowało i jakby jeszcze z nimi coś było nie tak, to chyba bym rzuciła klątwę na producenta i sprzedawcę.
Na szczęście przyszły i wszystko z nimi ok, jestem bardzo zadowolona z wykonania – solidna i dokładna robota (ze sklepu internetowego, w którym je kupowałam nie jestem). Dodam, że przesyłka wiązała się z pewną niespodzianką, gdyż klamek łazienkowych nie ma na stronie sklepu, więc jej wygląd mógł być dla mnie zaskoczeniem.
Nieco więcej problemów było z montażem. W jednym przypadku muszę jeszcze zaszpachlować dziury w drzwiach, po starych klamkach, gdyż szyld ich nie przykrył. Potem był problem z dopasowaniem zamków do naszych starych metalowych ościeżnic no i jeszcze w 2 przypadkach czeka nas powiększanie dziur za pomocą gumówki. Przyznam, że podczas tych wszystkich prac niemal plułam sobie w brodę, że nie zdecydowaliśmy się na zamontowanie nowych mdfowych drzwi z marketu.
Jednak już po wszystkim, a efekt mnie zadowala :)
I drzwi i klamki prezentują się całkiem, całkiem: