Pozostawiona przez poprzednich właścicieli salaterka im służąca jako popielniczka jest w pięknym turkusowym kolorze.
Kolor piękny ale co zrobić z taką mała miseczką. Najlepiej jakbym znalazła jej jeszcze jakichś szklanych turkusowych towarzyszy i ładnie wyeksponowała na tle białej ściany. Na razie jest jednak jedna samotna... Zresztą póki nie mam w sypialni półki, na której mogła bym ją po prostu postawić wsypałam kilka drobiazgów i postawiłam na komódce. Wyszedł mi taki trochę morski klimat. Nie przepadam za takimi zbieraczami kurzu ale tym razem robię wyjątek...
Zmykam zaraz na warsztat lepienia na kole garncarskim i targi taniej książki. Miłego i słonecznego weekendu :)
sobota, 26 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Urocza miseczka. I tan kolor... Boski!
Pozdrawiam.
Toż to morski kolor a nie turkus! I klimat taki sam Ci wyszedł! Piękna aranżacja, musisz koniecznie do tego dodać paręnaście szorstkich kamieni... i niech kurz się pałeta:) Ale się rządzę, nie?
Pozdrawiam ciepło :)
co prawda, to prawda- to morski.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_kolor%C3%B3w_w_j%C4%99zyku_polskim
;o)
pozdrawiam
A.
Prześlij komentarz