środa, 23 czerwca 2010

Po powrocie

Wróciłam. Cała i zdrowa i wypoczęta :) Okazało się, że w 5 miesiącu ciąży w kajaku jest całkiem wygodnie.  Największy niepokój budziło we mnie spanie pod namiotem ale nowy cieplutki śpiwór i materac dmuchany sprawiły, że zimne noce nie były mi straszne.

Płynęliśmy rzeką Radew (od Mostowa) i Parseną do Bałtyku. Do samego morza nie udało nam się "dokajakować" gdyż z czystego lenistwa chcieliśmy nad Bałtykiem pobyć i zjeść smaczna rybkę więc podjechaliśmy samochodami.

Podróż rzekami nie dostarczyła zbyt wielu inspiracji wnętrzarskich - ale było pięknie:
















Pozdrawiam serdecznie i wkrótce kolejne wieści z naszego mieszkania i kolejne porcje inspiracji .

4 komentarze:

Lena pisze...

Ale super, uwielbiam kajaki:).

Gratulacje z okazji przyszlego potomka/potomkini:), jakos mi to umknelo wczesniej...
Pozdrowienia!

bestyjeczka pisze...

Łooo ale z Ciebie dzielna kobieta! Raz w życiu byłam na spływie na Krutyni, najgorsze było siedzenie z mokrym tyłkiem w kajaku...ale to były jeszcze starego typu kajaki, może teraz jest inny komfort.

byziak pisze...

Leno - ja też uwielbiam kajaki i dziękuję za gratulacje :)
bestyjeczko - Krutynia to był mój pierwszy spływ - chyba już z 6 lat temu. Od tego czasu co roku inna rzeka :) I chyba faktycznie teraz jest inny komfort - w każdym razie ja miałam sucho :)

jadzik pisze...

Pewnie, że może być wygodnie :) Ale codzienne dmuchanie materaca? To wyczyn ;) Ja byłam do tej pory na jednym spływie... Ale dość długim i z chęcią wwybrałabym się na kolejny!

Pozdrawiam

Related Posts with Thumbnails